W środowy wieczór na hali PSP nr 3 w Kobyłce odbył się zaległy mecz ósmej rundy pomiędzy Easy Wrap Volley Kobyłka i PMKS Nike Węgrów. Zwyciężczyniami zostały zawodniczki z Węgrowa pewnie inkasując trzy punkty.
W środowy wieczór w Kobyłce nie zabrakło siatkarskich emocji. Choć kibice ciągle nie widzieli zwycięskiego pojedynku nadal czekają z niecierpliwością na przełamanie podopiecznych Mateusza Mosura. Niestety w meczu z PMKS Nike Węgrów nic się nie zmieniło. Easy Wrap zszedł z parkietu pokonany, choć w trzeciej partii brakowało niewiele.
Ciężko jednak wygrać, jeśli w ciągu dwóch minut w pierwszym secie oddaje się w prezencie dwa punkty przeciwnikom po dwóch błędach w zagrywce i od początku jest się zmuszonym do pogoni do wynikiem. Szybkie wyrównanie i do stanu 4:4 walka punkt. Kolejno jednak mur. Po siatką królowały węgrowianki. Wykorzystywały niedokładne przyjęcie miejscowych i bez problemu atakowały z pierwszej przechodzącej piłki. Znakomicie odnajdywały się w tej roli Oliwia Jankowska i Joanna Waszyńska, które właśnie w ten sposób zdobyły kilka punktów. Do tego punktowy blok i mamy kilka punktów przewagi. Trener Mateusz Mosur już przy stanie 5:8 dał chwilę oddechu swoim podopiecznym i poukładał grę na nowo. Dzięki dwóm z rzędu błędnym atakom po skosie w aut Waszyńskiej i dobrej grze w polu miejscowych na tablicy wyświetlił się remis 8:8. I to był ostatni taki przypadek w tej partii, bo od tej pory ponownie na parkiecie rządziły zawodniczki Nike. Nie można zarzucić, że gospodynie nie walczyły, ale nie były w stanie ani na moment wyjść na prowadzenie i zagrozić wygranej w tej partii przyjezdnym (21:25).
Po zmianie stron do stanu 7:7 oba zespoły szły łeb w łeb, kolejno jednak pewnie już dzieliły i rządziły podopieczne Roberta Kupisza. To duża zasługa skrzydłowych i środkowych, które często kończyły swoje ataki. Wiele punktów nabiła Dominika Surlit czy też Oliwia Jankowska i set padł łupem Węgrowa 16:25.
Ostania odsłona była najbardziej wyrównana i Easy Wrap mocno walczył o przełamanie. Jednak lepiej dysponowane zawodniczki gości nie dały sobie wyrwać wygranej i pewnych trzech punktów. Końcowy wynik 23:25 i 3:0 w setach dla PMKS Nike Węgrów.
Po meczu powiedzieli:
Dziękujemy bardzo wszystkim kibicom za wsparcie w ostatnim meczu i w tym roku na naszej hali. W trzecim secie zabrakło bardzo niedużo, żeby przedłużyć to spotkanie. Nasza gra wygląda coraz lepiej - wygrane mam nadzieję to kwestia czasu. Chciałbym życzyć naszym kibicom Wszystkiego najlepszego zbliżających się Świąt oraz w Nowym Roku. A już 4 stycznia 2025 roku zapraszamy na arcyważne spotkanie z Gedanią Gdańsk. W pierwszej rundzie wygraliśmy z zespołem z Gdańska w tie-breaku - na pewno dołożymy wszelkich starań, żeby na naszej hali zgarnąć 3 punkty do ligowej tabeli - Mateusz Mosur trener Easy Wrap
Niestety to był kolejny przegrany mecz na własnej hali. Uważam, że mimo porażki zagrałyśmy dobre spotkanie. Znowu nam czegoś zabrakło, szczególnie w ostatnim secie, który był bardzo wyrównany. Jednak to właśnie w kluczowych momentach przeciwnik okazał się lepszy. Ale z drugiej strony pokazałyśmy charakter na boisku i walczyłyśmy do samego końca - Anna Wiadrowska, środkowa Easy Wrap
Easy Wrap Volley Kobyłka – PMKS Nike Węgrów 0:3 (21:25, 16:25, 23:25)
Easy Wrap Volley Kobyłka: Aneta Duda, Anna Wiadrowska, Agnieszka Wołoszyn, Izabela Linka, Julia Gliwa, Natalia Bielińska, Kaja Klepacz, Natalia Kurpiewska, Natalia Dąbrowska, Klaudia Kucharska (libero).
Trener – Mateusz Mosur
PMKS Nike Węgrów: Oliwia Jankowska, Martyna Piszcz, Weronika Bodys, Maja Orzyłowska, Natalia Budnik, Joanna Waszyńska, Karolina Hochołowska, Natalia Godlewska, Julia Klisiak Dominika Surlit, Karolina Woźniak (libero)
Trener – Robert Kupisz