Reprezentacja Polski mężczyzn po 48 latach powalczy o złoty medal Igrzysk Olimpijskich. W środę Biało-Czerwoni po niezwykle zaciętym spotkaniu pokonali Stany Zjednoczone 3:2. - Przetrwaliśmy te trudniejsze fragmenty gry i nie złamaliśmy się - powiedział Paweł Zatorski, libero polskiej drużyny.
Ten półfinałowy mecz Igrzysk Olimpijskich to był prawdziwy rollercoaster. Podopieczni Nikoli Grbicia wygrali premierową odsłonę meczu do 23. Niestety w dwóch kolejnych musieli uznać wyższość Amerykanów. Do tego z problemami zdrowotnymi zaczął zmagać się Paweł Zatorski oraz Marcin Janusz.
Polacy nie złożyli broni. Odbudowali się zarówno mentalnie, jak i fizycznie. Śmiało, można powiedzieć, że dla Biało-Czerwonych mecz zaczął się od nowa w czwartej partii. Z każdą kolejną akcją się nakręcali. Warto dodać, że w ataku ciężar gry na swoje barki wziął Wilfredo Leon i Tomasz Fornal. Ponadto Grzegorz Łomacz rewelacyjnie zastąpił Janusza.
- Mieliśmy bardzo dużo problemów w trakcie tego spotkania. Amerykanie jak zawsze grali na swoim wysokim poziomie. Ich naprawdę trudno złapać na jakimś słabszym momencie gry. Na szczęście się nie złamaliśmy. Przetrwaliśmy te trudniejsze fragmenty gry - wyznał na gorąco Paweł Zatorski, libero reprezentacji Polski.
Po 48 latach reprezentacja Polski mężczyzn ponownie stanie przed szansą wywalczenia złotego medalu Igrzysk Olimpijskich. W sobotę 10 sierpnia zmierzy się ze zwycięzcą drugiej pary półfinalistów Włochy - Francja. Paweł Zatorski to jeden z najbardziej doświadczonych zawodników, który doskonale zna smak złotego medalu, między innymi mistrzostw świata. Czy libero pamięta jakiś mecz, w którym rywalizacja, emocje i różne trudności piętrzyły się z każdej strony?
- Przypomina mi się półfinał z USA podczas mistrzostw świata w 2018 roku. Z nimi zawsze gra się trudno. Grając przeciwko nim bardzo cierpi się na boisku, nie tylko fizycznie. Jednak najważniejsze, że przetrwaliśmy - zakończył Zatorski.
Źródło: Mariusz Szyszko z Paryża