Podsumowanie 2024: reprezentacja Polski mężczyzn

fot. Polska Siatkówka / Conny Kurth

Podsumowanie 2024: reprezentacja Polski mężczyzn

Kategoria

SiatkówkaReprezentacjeSeniorzy

Autor

KP

Udostępnij

Udostępnij wpis na: TwitterUdostępnij wpis na: FacebookUdostępnij wpis na: LinkedIn

Data publikacji

29 gru 2024

Dla reprezentacji Polski mężczyzn 2024 sprowadzał się do jednego hasła: „Paryż 2024”, a każdy pojedynczy mecz były kolejnym krokiem na drodze do stolicy Francji. 

Mimo, że pod koniec czerwca polscy siatkarze wywalczyli w Łodzi brązowe medale Siatkarskiej Ligi Narodów, sam Nikola Grbić podkreślał, że finały VNL były ostatnim etapem olimpijskiej selekcji i ostatnim poligonem przed wyjazdem na Igrzyska Olimpijskie.  

Dokonaliśmy historycznego wyczynu 

– powiedział po finale olimpijskim środkowy reprezentacji Polski, Jakub Kochanowski. Biało-Czerwoni przegrali decydujący mecz z Francją 0:3 i zdobyli srebrny medal. Przyjmujący naszego zespołu Aleksander Śliwka dodawał, że ten medal „znaczy dla nas wiele i z pewnością z każdym dniem będziemy go doceniać coraz bardziej.” 

I tak było. Po porażce w stolicy Francji wielu z nas miało smutne miny, ale szybko doceniliśmy wynik ekipy trenera Nikoli Grbicia. Polska Siatkówka odniosła wielki sukces, jeden z największych w jej historii.

Reprezentacja Polski siatkarzy zainaugurowała olimpijski sezon w Katowicach. Spotkanie tradycyjnie wywołało ogromne zainteresowanie. Gospodarze przegrali z Niemcami 1:3 (23:25, 25:16, 16:25, 26:28), ale wynik nie popsuł optymistycznych nastrojów.

Pierwszym meczem o stawkę była zwycięska konfrontacja z USA 3:0 w turnieju VNL w Antalyi. Zaczęliśmy Siatkarską Ligę Narodów spotkaniem z rywalem, z którym zakończyliśmy ubiegłoroczną rywalizację. W zwycięskim finale VNL 2023 w Gdańsku Biało-Czerwoni spotkali się z USA. W Antalyi następnie pokonali Kanadę 3:1, Holandię 3:0 i przegrali ze Słowenią 1:3. 

Miejsce w finałowym turnieju w Łodzi Biało-Czerwoni nasi siatkarze mieli zapewnione, ale nie przeszkodziło to im w odnoszeniu kolejnych zwycięstw w fazie zasadniczej. W Fukuoce wygrali z Bułgarią 3:1, Turcją 3:0 i Japonia 3:0. Przegrali natomiast z Brazylią. W Lublanie były już same wygrane – Włochy 3:0, Argentyna 3:0, Serbia 3:2 i Kuba 3:0. W tabeli Polska uplasowała się na drugiej pozycji  z dziesięcioma wygranymi, za Słowenią i przed Włochami.

Na dzień przed rozpoczęciem turnieju finałowego Siatkarskiej Ligi Narodów siatkarzy, w łódzkiej Atlas Arenie odbyło się losowanie grup tegorocznych Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Dwanaście drużyn, w tym reprezentacja Polski, zostało podzielonych na trzy grupy, po cztery zespoły w każdej. Polska, jako jeden z trzech rozstawionych zespołów, miała zagrać w grupie B, w której zmierzy się z Włochami, Brazylią oraz Egiptem. 

Do A trafili gospodarze igrzysk - Francuzi, a także Słoweńcy, Kanadyjczycy oraz Serbowie, a do C Japończycy, Amerykanie, Argentyńczycy i Niemcy.

W komentarzach nie zastanawiano się nad szansami wyjścia z grupy, tylko czy zostanie przełamana seria porażek w ćwierćfinale igrzysk (Ateny, Pekin, Londyn, Rio de Janeiro, Tokio) przez wielu nazywana kompleksem tej fazy turnieju.

W łódzkiej Atlas Arenie w ćwierćfinale gospodarze przekonywująco wygrali z Brazylią 3:1 (18:25, 25:23, 25:22, 25:16), która była siódma w rundzie interkontynentalnej. Wilfredo Leon zdobył 18 pkt, w tym po dwa zagrywką i blokiem. W półfinale trzeba było jednak przełknąć gorzką pigułkę w postaci porażki z Francją 2:3 (25:22, 22:25, 23:25, 25:20, 16:18), która wcześniej wyeliminowała Włochów 3:2. Suchy wynik polsko-francuskiego półfinału oraz wypowiedzi bohaterów tego meczu świadczą o ogromnych emocjach i fizycznym wyczerpaniu jakie towarzyszyły tej rywalizacji.

W meczu o brązowy medal czekała Słowenia. O tym rywalu wypowiadano się, że „jest pechowy”, „nam nie leży” czy wręcz, że „nie potrafimy z nim grać.” Tylko w pierwszym secie można było mieć wątpliwości co do końcowego wyniku. W dwóch kolejnych przewaga Biało-Czerwonych nie podlegała dyskusji – 3:0 (26:24, 25:16, 25:16). Leon znowu dorzucił 18 pkt. Tym razem prezentując trzy asy i dwa bloki. Biało-Czerwoni powtórzyli sukces Polek w VNL sprzed tygodnia z Tajlandii. Polska siatkówka plasowała się wysoko w świecie.

W finale przy komplecie publiczności rewelacyjnie spisująca się Japonia przegrała z Francją 1:3 (23:25, 25:18, 23:25, 23:25). Mecz o złoty był prawdziwą  bitwą. Ekipa z Azji nawiązała do sukcesów swoich starszych kolegów z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. 

7 lipca trener Nikola Grbić podał listę trzynastu siatkarzy, których zabierze do Paryża na najważniejszą imprezę czterolecia - igrzyska olimpijskie 2024. Byli to: rozgrywający - Marcin Janusz, Grzegorz Łomacz; atakujący - Bartosz Kurek, Łukasz Kaczmarek; środkowi - Mateusz Bieniek, Jakub Kochanowski, Norbert Huber; przyjmujący - Tomasz Fornal, Wilfredo Leon, Kamil Semeniuk, Aleksander Śliwka, Tomasz Fornal; libero - Paweł Zatorski. Zawodnikiem rezerwowym został atakujący Bartłomiej Bołądź.

Rozegrany 12-14 lipca w Krakowie Memoriał Huberta Wagnera stał się tradycyjnie sprawdzianem formy przed najważniejszą imprezą sezonu. Biało-Czerwoni wygrali, pokonując kolejno Egipt 3:0,  Niemcy 3:2 i Słowenię 3:1. W tym drugim spotkaniu rywale trenowani przez Michała Winiarskiego, prowadzili 2:0. Jednak twarda gra naszego zespołu odwróciła losy spotkania. W gronie wyróżnionych zawodników znalazł się m.in. środkowy Jakub Kochanowski

Najlepsze mecze na pewno przed nami. Na razie jesteśmy jeszcze w ciężkim treningu i siłowni. Właściwe wnioski zostaną na pewno wyciągnięte przez nasz sztab szkoleniowy. 

– mówił. 

20 i 21 lipca reprezentacja Polski zagrała jeszcze w towarzyskim turnieju w Ergo Arenie w Gdańsku, gdzie przegrała z Japonią 2:3 i pokonała USA 3:2. 23 lipca siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego siatkarze złożyli ślubowanie przed Igrzyskami XXXIII Olimpiady Paryż 2024. 

Ja, reprezentant Polski na Igrzyska XXXIII Olimpiady Paryż 2024, w imieniu wszystkich zawodniczek i zawodników uroczyście ślubuję, że będziemy godnie i z zaangażowaniem reprezentować nasz kraj, przestrzegając obowiązujących przepisów, regulaminów sportowych oraz zasad fair-play.

– wybrzmiały z ust Bartosza Kurka słowa roty olimpijskiego ślubowania. Można było przystąpić do gry, na którą czekało w Polsce nie tylko środowisko siatkarskie.

Pierwszy mecz z najsłabszym rywalem Polska wygrała 3:0 (25:21, 25:19, 25:13) W drugim grupowym spotkaniu Włochy pokonały Brazylię 3:1 (25:23, 27:25, 18:25, 25:21). Nasi zawodnicy przed spotkaniem podkreślali, że jest to rywal słabszy o klasę. Jednak ewentualnym dodatkowym obciążeniem była potrzeba odpowiedniego skupienia się na rywalizacji i koncentracja. Zespół trenera Nikoli Grbicia wywiązał się z tego zadania znakomicie. 

Dzień po spotkaniu Polski Związek Piłki Siatkowej w wydanym komunikacie informował o stanie zdrowia Tomasza Fornala. Podczas meczu z reprezentacją Egiptu Tomasz Fornal doznał urazu skrętnego lewego stawu skokowego. W przeprowadzanych badaniach nie stwierdzono złamań, wykazały one uszkodzenia aparatu więzadłowego. Sztab medyczny będzie w najbliższych dniach monitorował sytuację i dołoży wszelkich starań, aby Tomasz jak najszybciej wrócił do rywalizacji na boisku.

Po czterech dniach odpoczynku przyszło zmierzyć się z Brazylią. Wygrana 3:2 (22:25, 25:19, 19:25, 25:23, 15:12) nie przyszła naszej drużynie łatwo. Po przegranej z Włochami sytuacja rywali w walce o ćwierćfinał stała się trudna. Do ćwierćfinału awansowały po dwie czołowe ekipy z każdej z trzech grup oraz dwa zespoły z trzech miejsc z najlepszym bilansem. Brazylijczycy mocno starali się, żeby doprowadzić do zwycięskiego końca czwartego seta. Nasi walczyli o tie-breaka i ich poczynania zostały uwieńczone sukcesem. Wilfredo Leon zdobył 28 pkt. Miał mocne wsparcie w środkowych. Jakub Kochanowski uzyskał 15 pkt. W decydujących fragmentach czwartego seta dobrze w bloku spisywał się Norbert Huber. Popisał się on. M.in. serią mocnych zagrywek, dając Polsce prowadzenie 19:17.

Polska miała już pewne miejsce w ćwierćfinale, ale nie zamierzała stosować taryfy ulgowej. Chodziło o jak najwyższe miejsce w tabeli i trafienie w ósemce na maksymalnie łatwego przeciwnika.

W trzecim meczu Polska przegrała z Włochami 1:3 (15:25, 18:25, 26:24, 20:25). Biało-Czerwoni zajęli drugie miejsce w grupie. W walce o strefę medalową mieli zmierzyć się ze Słowenią. 

Szykujemy się na trudne spotkanie. W czołowej ósemce na igrzyskach nie ma łatwych drużyn. Mecz z Włochami był słabszy w naszym wykonaniu. Ale to już historia. Liczy się teraz gra o półfinał. Mamy atuty, żeby pokonać Słoweńców. 

– mówili nasi reprezentanci.

W fazie grupowej Słowenia wygrała wszystkie mecze. Pokonała mistrzów olimpijskich z Tokio Francuzów 3:2. W tabeli po pierwszej części turnieju zajęła trzecią pozycję, a Polacy - szóstą. 

Obserwatorzy podkreślali, że Słowenia od lat gra w niezmienionym składzie, w którym są doświadczeni zawodnicy. Jednak umiejętności i rutyna rywali nie wystarczyły. Polska wygrała 3:1 (25:20, 24:26, 25:19, 25:20). W drugim secie Biało-Czerwoni nie wykorzystali szansy prowadząc 23:21. Ale już w kolejnej partii dali prawdziwy koncert gry. Objęli prowadzenie 10:3. W końcówce mieli już blisko 10 pkt przewagi i tylko ich chwila dekoncentracji pozwoliła rywalom odrobić straty.

W pozostałych meczach ¼ finału padły następujące wyniki: Włochy - Japonia 3:2 (20:25, 23:25, 27:25, 26:24, 17:15); Francja - Niemcy 3:2 (18:25, 26:28, 25:20, 25:21, 15:13) i USA - Brazylia 3:1 (26:24, 28:30, 25:19, 25:19).

W półfinale czekali na Polskę Amerykanie. Drugą parę mogli równie dobrze stanowić pokonani, ale to więcej szczęścia mieli Francuzi i Włosi. Dzień przed półfinałem w polskiej ekipie nastąpiła zmiana. Kontuzja lewej stopy, której w ostatnim meczu doznał Mateusz Bieniek, wykluczyła go z dalszej rywalizacji sportowej podczas turnieju olimpijskiego. Zgodnie z regulaminem skład meczowy reprezentacji uzupełnił Bartłomiej Bołądź.

Mamy świadomość, że jeszcze niczego nie wygraliśmy, a najważniejsze mecze dopiero przed nami. 

– mówił rozgrywający polskiej ekipy, Marcin Janusz. Tym pierwszym było starcie z USA, wygrane 3:2 (25:23, 25:27, 14:25, 25:23, 15:13). Ten mecz, a przede wszystkim czwarty set, przeszedł do historii polskiej siatkówki. Po zdecydowanej porażce w trzecim w następnym to rywale częściej znajdowali się na prowadzeniu. Jednak dzięki ambitnej postawie i woli walki to zespół trenera Grbicia wygrał. W końcówce wyrównanego tie-breaka polscy siatkarze wyszli na prowadzenie 14:10 i za chwilę mogli cieszyć z awansu do olimpijskiego finału. Po 48 latach.

W spotkaniu o złoto czekali Francuzi, którzy wygrali3:0 (25:19, 25:20, 25:23), będąc zespołem wyraźnie lepszym. W aktualnym składzie Trójkolorowych znajdowało się dziesięciu zawodników, którzy wygrali turniej w Tokio. Francuzi w półfinale zwyciężyli Włochów 3:0.

Sukces w Paryżu był świętowany m.in. na Gali Olimpijskiej, organizowanej przez Polski Komitet Olimpijski. 

To były wspaniałe igrzyska. Zdobyliśmy 10 medali: jeden medal złoty, słyszeliśmy Mazurka Dąbrowskiego; cztery medale srebrne i pięć medali brązowych. Dziękuję Państwu za tę radość, za wszystkie sukcesy i za wszystkie emocje.

– podkreślił Prezydent RP, Andrzej Duda.

Siatkarzom wręczono czek na 1,5 mln złotych (do podziału na 13 zawodników), a każdemu indywidualnie przyznano: diament, dzieło sztuki (obraz), voucher na wakacje, voucher na biżuterię, roczną kartę VIP do kin Helios w całej Polsce.

Dobry rok w polskiej siatkówce znalazł odzwierciedlenie w jubileuszowej, 90. edycji Plebiscytu „Przeglądu Sportowego”. Z grona nominowanych kibice wybiorą Najlepszego Sportowca Polski 2024 roku. Wśród 25 zawodniczek i zawodników znalazło się troje reprezentantów naszej dyscypliny – Joanna Wołosz, Jakub Kochanowski i Wilfredo Leon.

#TAGI