Podsumowanie 2024: reprezentacja Polski kobiet

fot. Conny Kurth

Podsumowanie 2024: reprezentacja Polski kobiet

Kategoria

SiatkówkaReprezentacjeSeniorki

Autor

Anna Daniluk

Udostępnij

Udostępnij wpis na: TwitterUdostępnij wpis na: FacebookUdostępnij wpis na: LinkedIn

Data publikacji

29 gru 2024

Dla reprezentacji Polski kobiet rok 2024 był przełomowy. Po raz pierwszy od 16 lat Polki zagrały w olimpijskim turnieju, a miesiąc wcześniej potwierdziły, że dobijają się do światowej czołówki. 

Sezon 2024 to przede wszystkim Igrzyska Olimpijskie w Paryżu, ale też zacięta walka w Siatkarskiej Lidze Narodów kobiet, zwieńczona brązowym medalem.

Polskie siatkarki przygotowania do sezonu 2024 tym razem rozpoczęły w Spale, a na liście siatkarek, które otrzymały powołanie od trenera Stefano Lavariniego pojawiły się debiutantki: Aleksandra Dudek i Julia Bińczycka. Po tygodniu spędzonym w spalskim SMSie kadrowiczki przeniosły się do Szczyrku, jednak w nowej grupie zabrakło Marii Stenzel, która doznała ostrego zapalenia wyrostka robaczkowego. Szkoleniowiec Biało-Czerwonych w planach przygotowawczych musiał uwzględnić kilkutygodniową rekonwalescencję swojej podstawowej libero i przeorientować swój podstawowy skład. W obliczu urazu „Mery” rolę pierwszej broniącej przejęła Aleksandra Szczygłowska, na której barki spadła olbrzymia odpowiedzialność. Do kadry po latach absencji wróciła Natalia Mędrzyk. 

W Bielsku-Białej reprezentacja Polski sprawdziła się w boju podczas meczów sparingowych z Holandią - pierwsze spotkanie Biało-Czerwone wygrały 5:0, natomiast drugie było znacznie bardziej wyrównane, choć ponownie zwycięskie dla Polek (2:3). Był to ostatni przystanek przed wylotem na 1.tydzień Siatkarskiej Ligi Narodów, którą polskie siatkarki rozpoczynały w tureckiej Antalyi. 

1 (6).jpg

W Turcji reprezentacja Polski zagrała i wygrała cztery mecze: z Włoszkami (3:0), z Francuzkami (3:0), z Holenderkami (3:0) i z Japonią (3:0). W drużynę dobrze wkomponowała się Natalia Mędrzyk, która wydawała się być brakującym elementem świetnie funkcjonującego mechanizmu Stefano Lavariniego. Jej rola miała szczególne znaczenie w obliczu problemów zdrowotnych Olivii Różański, która jeszcze przed rozpoczęciem zmagań wróciła do Polski. 

Na 2.tydzień VNL Polki przeniosły się do Arlington, w którym rok wcześniej wywalczyły pierwsze brązowe medale tych rozgrywek. Dobre wspomnienia pomogły w sięgnięciu po kolejne triumfy – reprezentacja Polski pokonała Serbię (3:1), Koreę (3:0), Niemki (3:0) i Amerykanki (3:1). Cały czas jednak nasze kadrowiczki nękały problemy zdrowotne – z USA na szczegółową diagnostykę wróciła Martyna Czyrniańska, którą zastąpiła Julita Piasecka, natomiast w podróż za ocean w ogóle nie wyruszyła Agnieszka Korneluk, która podczas zmagań w Turcji nabawiła się urazu. 

2 (4).jpg

Mecze w Hongkongu przyniosły pierwszą porażkę polskich siatkarek w tej edycji VNL, a nokautujący cios zadały Brazylijki (3:1). W następnych spotkaniach Polki pokonały 3:0 Dominikanki i Tajki, ale uległy w trzech setach gospodyniom – Chinkom. Słodko-gorzki bilans zmagań przykrył jednak fakt awansu do finałów rozgrywek, odbywających się w Bangkoku, a tym samym szansa gry o kolejne medale VNL. Podczas 3.tygodnia Siatkarskiej Ligi Narodów, Stefano Lavarini miał już do dyspozycji Agnieszkę Korneluk i Martynę Czyrniańską, które wróciły do składu. Rolę zmienniczki Magdaleny Stysiak utrzymała zaś Malwina Smarzek. 

Podróż do Tajlandii rozpoczęła się z… czterogodzinnym opóźnieniem spowodowanym awarią jednego z dwóch pasów startowych. Problemy na trasie powetowało jednak ciepłe przyjęcie, jakie lokalni kibice zgotowali naszym siatkarkom. Najwięcej fanów zaskarbiły sobie Martyna Łukasik i Olivia Różański, które w jawnych gestach przyjaźni otrzymywały wiele upominków. Z każdym dniem twarze Polek stawały się coraz bardziej rozpoznawalne, a lista ulubienic Tajów – coraz dłuższa.  

Kiedy myślę o Tajlandii przede wszystkim mam w pamięci powitanie na lotnisku, a także tłumy kibiców które towarzyszyły nam wszędzie, gdziekolwiek się pojawiałyśmy. Było to naprawdę bardzo miłe i na naprawdę ogromną skalę

– przyznała Aleksandra Szczygłowska.

W walce o półfinał VNL Polki czekał mecz z arcytrudnym rywalem – reprezentacją Turcji. Dzień wcześniej, podczas wieczornego treningu, odbyło się losowanie grup olimpijskich, a Biało-Czerwone poznały swoich grupowych rywali – Japonię, Brazylię i Kenię. 

Myśląc o przeciwnikach, z jakimi przyjdzie nam się zmierzyć w Paryżu, przede wszystkim mam w głowie cztery różne style siatkówki, jakie będziemy prezentować, bo każda z drużyn reprezentuję inny kontynent.

– powiedział świeżo po losowaniu Stefano Lavarini

Myśli o Igrzyskach musiały jednak poczekać, bo polskie siatkarki miały przed sobą jeszcze jeden ważny cel – medal VNL. Pierwszym przeciwnikiem na drodze były Turczynki, których sportowa jakość była szeroko znana w świecie i to one były „papierowymi” faworytkami tego starcia. Polki po raz kolejny pokazały jednak, że za nic mają jakiekolwiek statystyki i ostatecznie odesłały swojego „arcywroga” do domu, wygrywając spotkanie 3:2. W tie-breaku kluczem do sukcesu okazał się polski blok. Po niespełna dobie, reprezentację Polski czekał kolejny trudny mecz – półfinał z Włoszkami. Niestety to starcie w pełni należało do siatkarek Italii, z fenomenalną Paolą Egonu, które zamknęły rywalizację w trzech setach. Tym samym Biało-Czerwone po raz kolejny w tych rozgrywkach zagrały o brąz. Nikt nie powiedział jednak, że będzie łatwo – zaskakujące rozstrzygnięcie drugiego z półfinałów Japonia – Brazylia, sprawił, że to właśnie utytułowane Canarinhos stanęły naprzeciw Polek. Po raz kolejny w Bangkoku, oglądaliśmy zacięty pięciosetowy horror w wykonaniu polskich siatkarek, które nie zatrzymywały się na drodze o upragnione medale. O spełnieniu się tego marzenia przesądziła fenomenalna gra w obronie i w bloku w tie-breaku, która nie dała przeciwniczkom szans na złapanie kontaktu. Ostatecznie to reprezentacja Polski po raz drugi w historii wywalczyła brązowe medale VNL. 

Rzeczywiście, potwierdziło się, że obrona medalu jest jeszcze trudniejsza, niż jego zdobycie. Wiedziałyśmy już na co nas stać i same czułyśmy nieco większą presję, z którą koniec, końców potrafiłyśmy sobie poradzić.

– wspomniała tamten turniej Agnieszka Korneluk, która znalazła się w „drużynie marzeń” tej edycji VNL. 

vvs34etsfqn5iigwst4c.jpg

Brąz Siatkarskiej Ligi Narodów był jednak tylko krokiem do głównego celu sezonu 2024 – igrzysk olimpijskich w Paryżu. W polskiej ekipie słychać było głosy o chęci sprawienia niespodzianki czy inne przejawy wielkich, sportowych ambicji, które patrzyły śmiało do przodu, w kierunku najważniejszych meczów olimpijskiego turnieju. Pewne było, że reprezentacja Polski siatkarek do stolicy Francji nie pojedzie na wycieczkę i chce liczyć się w stawce. 

Okazją do zdobycia ostatnich olimpijskich szlifów był Memoriał Agaty Mróz Olszewskiej, rozgrywany w Mielcu. Jeszcze przed turniejem trener Stefano Lavarini ogłosił skład na Igrzyska Olimpijskie, mierząc się tym samym z jedną z najtrudniejszych decyzji w swojej karierze. Wśród wielkich nieobecnych znalazły się m.in.: Kamila Witkowska i Monika Gałkowska. Jako libero do Paryża pojechała Aleksandra Szczygłowska, która podczas Ligi Narodów zdobyła zaufanie selekcjonera. Wśród przyjmujących znalazła się Maria Stenzel, a zawodniczką rezerwową - szczęśliwą „13-tką” - została Olivia Różański. W olimpijskim składzie znalazły się także: Magdalena Stysiak, Joanna Wołosz, Agnieszka Korneluk, Klaudia Alagierska, Martyna Czyrniańska, Katarzyna Wenerska, Magdalena Jurczyk, Natalia Mędrzyk, Martyna Łukasik i Malwina Smarzek.    

W Mielcu wystartowały cztery reprezentacje: Polska, Dominikana, Serbia i Francja. Biało-Czerwone wygrały 3:0 z Dominikankami i Francuzkami, jednak uległy 1:3 Serbkom i tym samym zakończyły turniej na 2.miejscu. W tym momencie oficjalnie rozpoczęło się olimpijskie odliczanie, w którym zaplanowane było m.in.: ślubowanie w Polskim Komitecie Olimpijskim, wylot do Paryża,  zameldowanie się w wiosce olimpijskiej i ceremonia olimpijska. 

Podróż przebiegła bardzo sprawnie, nie odczułyśmy jej zbyt mocno. Odebranie akredytacji i wejście do wioski też odbyło się bez zakłóceń. Mimo wielu nowych, nietypowych bodźców koncentrujemy się na tym po co tu przyjechałyśmy. 

– powiedziała Natalia Mędrzyk, po pierwszym treningu w Cergy-Pontoise, który na czas imprezy wynajął na wyłączność Polski Związek Piłki Siatkowej.

4.jpg

Wraz z upływem dni pojawiało się coraz więcej emocji. Polki wróciły na igrzyska po 16 latach przerwy. Podczas trzech lat pracy, Stefano Lavariniemu udało się stworzyć zgrany zespół o ogromnych sportowych ambicjach, który nie bał się marzyć i sięgać po marzenia. Teraz mógł spełnić kolejne.

Pierwszym rywalem Biało-Czerwonych były Japonki, srebrne medalistki tegorocznego VNL i absolutna niespodzianka ostatnich miesięcy. Całe spotkanie było niesamowicie wyrównane i rozpoczęło się od wygranej Azjatek w pierwszym secie. W kolejnych odsłonach Polki pokazały swoją siłę i w najważniejszych momentach poszczególnych partii potrafiły strząsnąć z siebie olimpijski stres i przechylić końcówki na swoją korzyść. Ostatecznie polskie siatkarki wygrały mecz 3:1. 

CKU 240728 1813.jpg

Jak to się mówi: „pierwsze koty za płoty”. Mam nadzieję, że w następnych meczach pokażemy lepszą siatkówkę jeśli chodzi o atak.

– podsumowała to starcie Natalia Mędrzyk

Po trzech dniach przerwy, wynikającej z olimpijskiego kalendarza, reprezentacja Polski wróciła na parkiet na swój drugi mecz – tym razem z reprezentacją Kenii. To spotkanie zgodnie z planem przebiegło szybko i bezboleśnie. Biało-Czerwone wygrały 3:0 i mogły już myśleć o głównym grupowym rywalu – Brazylii. 

CKU_240731_3434_c56f1fe992.jpg

Myślę, że to był mecz z cyklu, "musimy to wygrać". Musiałyśmy być dzisiaj bardzo skupione, bo zespół z Kenii jest bardzo nieprzewidywalny i mam wrażenie, że czasami, zdobywając punkty zaskakuje nie tylko nas, ale i siebie.

– przyznała po meczu Magdalena Jurczyk.

Po kolejnym interwale przeznaczonym na odpoczynek polskie siatkarki starły się z Brazylijkami i pierwszy raz zderzyły się z mityczną „olimpijską formą” wielkich drużyn. Tym razem oglądaliśmy zupełnie inne Canarinos niż w meczu o brąz Ligi Narodów. Reprezentacja Brazylii była kompletna i zdeterminowana i tylko raz – w drugim secie – Polki miały szansę na przełamanie tego spotkania. Ostatecznie nasze kadrowiczki przegrały mecz 0:3 (36:38 w drugiej partii), przesądzając o ćwierćfinałowym rozstawieniu. Rywalem Biało-Czerwonych w walce o strefę medalową były Amerykanki. 

CKU_240804_2942_eeece707fa.jpg

- Jest nam bardzo szkoda tego drugiego seta, bo walczyłyśmy do samego końca. Brazylia to doświadczony zespół na igrzyskach olimpijskich i jak najbardziej zasłużył na wygraną. USA? Mogło być lepiej, mogło być gorzej. Na pewno będziemy walczyć!

– oceniła Magdalena Stysiak.

Ćwierćfinał ze Stanami Zjednoczonymi był jednak popisem Amerykanek, które po raz kolejny potwierdziły, że topowe zespoły na igrzyskach nie znają ograniczeń. Choć za czasów Stefano Lavariniego ten zespół pokonywaliśmy wielokrotnie, tym razem Biało-Czerwone nie miały punktu zaczepienia i choć ich ambicje były ogromne, to musiały uznać wyższość fenomenalnych rywalek, które zamknęły spotkanie w trzech setach. 

CKU 240806 2857.jpg

- Mecz z USA na Igrzyskach to najtrudniejszy moment sezonu 2024. Mecz który totalnie nam nie wyszedł o strony mentalnej. To było dla nas coś nowego, coś o czym tak bardzo marzyłyśmy, że chyba nas to troszkę ograniczyło. 

– przyznała po upływie kilku miesięcy Agnieszka Korneluk.

Ostatecznie Amerykanki zostały wicemistrzyniami olimpijskimi. Brazylijki sięgnęły po brązowe medale. Złoto trafiło do Włoszek. 

Choć polskie siatkarki miały ogromne apetyty na sprawienie sensacji w olimpijskim turnieju, to na ich drodze stanęły późniejsze medalistki tego najważniejszego dla wszystkich sportowców turnieju. Polki mogą być więc z siebie dumne, bo przegrana z takimi rywalkami, w żadnym wypadu nie jest przecież powodem do wstydu. 

Wyniki reprezentacji Polski kobiet w sezonie 2024:

Siatkarska Liga Narodów (VNL)

Włochy – Polska 0:3 
Francja – Polska 0:3 
Polska – Holandia 3:0 
Polska – Japonia 3:0 
Polska – Serbia 3:1 
Korea Południowa – Polska 0:3 
Niemcy – Polska 0:3 
Polska – USA 3:1 
Brazylia – Polska 3:1
Dominikana – Polska 0:3 
Polska – Tajlandia 3:0 
Chiny – Polska 3:0
ćwierćfinał: Polska – Turcja 3:2
półfinał: Włochy – Polska 3:0
mecz o brąz: Polska – Brazylia 3:2

Igrzyska Olimpijskie – Paryż 2024:

Polska – Japonia 3:1
Polska – Kenia 3:0
Polska – Brazylia 0:3
ćwierćfinał: USA – Polska 3:0

#TAGI