Po 48 latach oczekiwania reprezentacja Polski mężczyzn ponownie zagra w finale Igrzysk Olimpijskich i stanie przed szansą wywalczenia złotego medalu. W środę Biało-Czerwoni po niezwykłym półfinałowym starciu pokonali Stany Zjednoczone 3:2. - Jestem dumny, że mogę być trenerem tej drużyny - powiedział po spotkaniu Nikola Grbić, trener polskiego zespołu.
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem półfinału XXXIII Letnich Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024 wiadomo było, że zarówno reprezentacja Polski, jak i USA zrobią wszystko, co w ich mocy, aby awansować do upragnionego finału. Już pierwsze akcje meczu pokazały, że zawodnicy stoczą zacięty bój o przepustkę do finału.
Ostatecznie drużyny rozegrały pięć partii, która łącznie trwały dwie godziny i 27 minut. Do końca nie było pewne, która drużyna przechyli szalę zwycięstwa na swoją stronę. W decydujących akcjach piątego seta chłodną głowę zachowali Biało-Czerwoni. Decydujący punkt dla polskiego zespołu zdobył Wilfredo Leon, który obił ręce amerykańskich blokujących.
Podkreślić należy ogromną waleczność i charakter Biało-Czerwonych. Do tego świetną zmianę dał Grzegorz Łomacz. Pomimo dolegliwości barku z boiska nie zszedł Paweł Zatorski, a w ataku nie zatrzymywał się Tomasz Fornal czy Wilfredo Leon. Ogromnej dumy z postawy całego zespołu po meczu nie krył Nikola Grbić, szkoleniowiec reprezentacji Polski.
- Jestem dumny, że mogę być trenerem tej drużyny. Nigdy jako trener nie doświadczyłem takiego meczu, jak ten półfinałowy. Mieliśmy swoje problemy, mam tutaj na myśli problemy Marcina Janusza, Pawła Zatorskiego czy Mateusza Bieńka. Mimo tych wszystkich trudnych sytuacji nie poddaliśmy się - wyznał sternik Biało-Czerwonych.
I dodał na koniec - Nie wiem, ilu zawodników będzie gotowych do gry w kolejnym meczu. Wiem jednak, że zagrają najlepiej jak potrafią. Dzisiaj podczas tego półfinałowego meczu udowodnili, że mogą zrobić wszystko!
Źródło: Mariusz Szyszko z Paryż