W łódzkiej Atlas Arenie, przy komplecie publiczności odbyło się fantastyczne finałowe spotkanie Siatkarskiej Ligi Narodów. Reprezentacja Japonii, która wczoraj pokonała w trzech setach Słowenię musiała dzisiaj oddać po pięknej bitwie wyższość reprezentacji Francji (1:3). Ta ostatnia drugi raz wygrała rozgrywki VNL, a wczoraj stanęła na drodze Polaków do obrony złota sprzed roku. Dzisiaj Biało-Czerwoni powtórzyli sukces Polek sprzed tygodnia z Tajlandii i ostatecznie zajęli także trzecie miejsce w VNL, pokonując 3:0 Słoweńców. Partnerem turnieju jest Województwo Łódzkie.
Japonia - Francja 1:3 (23:25, 25:18, 23:25, 23:25)
Pierwszy set od samego początku miał bardzo wyrównany przebieg i żaden zespół nie mógł wypracować dużej przewagi (2:2, 4:4, 6:6, 8:8). Po obu stronach widać było pełną koncentrację, ale chwilowe problemy ze skończeniem pierwszej akcji po przyjęciu przez Francuzów zapowiadały większą dominację Japonii. Dwa błędy po stronie tych ostatnich sprawiły, że stopniała trzypunktowa przewaga, za sprawą asa serwisowego Brizarda i skutecznych ataków Louatiego i Patryiego (13:13, 16:16). Obaj trenerzy korzystali ze zmian, jak i swoich przerw, aby wprowadzić zmiany taktyczne – w dalszym ciągu wynik oscylował wokół remisu (20:20, 21:21). Zawodnicy z Kraju Kwitnącej Wiśni w popełnili w końcówce dwa kluczowe błędy z czego natychmiast skorzystali Francuzi. Piłkę setową dał podopiecznym trenera Gianiego Trevor Clevenot z ataku (22:24) i wprawdzie rywale zapisali jeszcze jeden punkt na swoim koncie Clevnot ponownie popisał się mocnym uderzeniem (23:25).
Kolejna odsłona pokazała nieco odmienną grę. Francuzi nie mogli znaleźć sposobu na dobrze atakującego Nishidę (6:3). Japonia cały czas pilnowała swojej przewagi uniemożliwiając przeciwnikom rozegranie skutecznej akcji. Wprawdzie podopieczni włoskiego szkoleniowca zmniejszyli dystans na dwa punkty, ale cierpliwą grą ich rywale z Azji ponownie przejęli inicjatywę (12:7, 15:10). Nie pomagały popsute zagrywki po francuskiej stronie, ani stopniowo wprowadzane zmiany. Ożywienie przyszło jednak z wejściem na parkiet dobrze znanego w Polsce Kevina Tillie, który uspokoił przede wszystkim przyjęcie oraz zmieniał skutecznie rytm w ataku. Francuz dostał za swoje niepotrzebne komentarze żółtą kartkę, ale nie sprawiła ona spadku jakości w jego grze. Francja nie zdołała wprawdzie odwrócić wyniku – dłuższe akcje w dalszym ciągu padały łupem Japończyków (20:15, 21:16) za sprawą niezwykle dynamicznych zagrań Ishikawy i Nishidy. Po świetnej zagrywce atakującego Nishidy Japończycy wykorzystali przechodzącą piłkę, która przyniosła możliwość wyrównania rywalizacji w meczu (24:18), a dopełnieniem był ich skuteczny blok (25:18).
Od pierwszych akcji na boisku po stronie francuskiej mogliśmy zobaczyć dobrze grającego Kevina Tillie, który już w drugim secie dał pozytywną zmianę. Mądre prowadzenie gry przez nominalnie drugiego rozgrywającego Francji – Brizarda, pieczętowane przez Jeana Patry, Nicolasa Le Goffa, Yacina Louatiego, czy już wspomnianego Kevina Tillie dały przy błędach oponentów i mniej skutecznej grze nawet pięciopunktową przewagę (11:16, 12:17). Trójkolorowym pomagał doświadczony libero, Jenia Grebennikov, którego niezwykle trudno było zaskoczyć w całym spotkaniu. Przy stanie 17:12 dla Trójkolorowych, po pięknej i ofiarnej wymianie między rywalami, sytuacyjnym przebiciem oburącz punkt zdobył Ishikawa. Dodatkowo wprowadzona przez trenera Bleina podwójna zmiana dała impuls do odrabiania strat (13:19, 16:19, 18:22). W tej fazie spotkania skutecznością w zagrywce i ataku popisywał się drugi japoński atakujący, Kento Miyaura (20:22), a pojedynczym blokiem zaskoczył dobrze dysponowanego Le Goffa jego vis-a-vis, Onodera (21:22). Mało brakowało, aby zawodnikom trenera Gianiego wynik wymknął się spod kontroli: błąd na siatce będącego w drugiej linii Toniuttiego – wymuszony niedokładnym przyjęciem – kosztował Francuzów wyrównanie stawki 23:23. Decydujące akcje skończyły się jednak dla nich pomyślnie: skuteczny atak ze skrzydła dał piłkę setową, a kolejny dobry blok podwyższył prowadzenie aktualnych mistrzów olimpijskich z Tokio na 2:1 w setach.
Czwarty, decydujący set meczu o złoto rozpoczął się od wyrównanej walki punkt za punkt (3:3, 6:6, 10:10). Oba zespoły próbowały wykorzystywać ręce w bloku przeciwników przy swoim ataku. Chwilowe prowadzenie Francji (14:12, 17:15) nie dawało jej jednak poczucia niezagrożonego wyniku. Japończycy walczyli o każdą piłkę, nie ustępując swoim rywalom (18:18, 19:19, 22:22). Mocne wymiany trwały niemal do ostatniego gwizdka: na ataki Miyaury, (zmienił Nishidę), Ishikawy i Onadery odpowiadali w dalszym ciągu Tillie, Louati czy Patry (najlepiej punktujący w swoim zespole, 24 „oczka” w całym meczu). Wprawdzie Francuzi popełnili w końcówce błąd w polu zagrywki, ale Jean Patry udanym kiwnięciem uratował sytuację, dając piłkę meczową dla swojego zespołu (24:23). Nie pomógł Japończykom wzięty w tej sytuacji czas prze trenera Bleina. Kapitan przeżywających swoje historyczne odrodzenie na arenie międzynarodowej Japończyków, Yuki Ishikawa został zatrzymany potrójnym, trójkolorowym blokiem na skrzydle. Złoto Siatkarskiej Ligi Narodów, podobnie jak w 2022 roku trafiło w ręce reprezentantów Francji. Kadra z Kraju Kwitnącej Wiśni odniosła także swój historyczny sukces: 2. miejsce w łódzkim turnieju finałowym. Mimo dzisiejszej porażki, poprawiła wynik sprzed roku, kiedy to w Gdańsku zdobyła brązowe medale VNL.
Tuż po meczu finałowym odbyło się wręczenie nagród indywidualnych dla najbardziej wartościowych graczy na poszczególnych pozycjach oraz uroczysta ceremonia medalowa z udziałem najlepszym zespołów tegorocznych rozgrywek VNL.
Japonia: Yuji Nishida, Taishi Onodera, Tatsunori Otsuka, Masahiro Sekita, Kentaro Takahashi, Yuki Ishikawa, Tomohiro Ogawa (L) oraz Kento Miyaura, Akihiro Fukatsu, Masato Kai
Trener: Philippe Blain
Francja: Jean Patry, Antoine Brizard, Nicolas Le Goff, Trevor Clevenot, Yacine Louati, Quentin Jouffroy, Jenia Grebennikov (L) oraz Earvin Ngapeth, Kevin Tillie, Théo Faure, Benjamin Toniutti
Trener: Andrea Giani
Statystki spotkania Japonia - Francja: TUTAJ