Siatkarki i siatkarze plażowi powoli mogą odliczać dni do pierwszych startów. W Spale nasze zawodniczki intensywnie trenują od miesiąca. Trener kadry Andrea Raffaelli opowiedział nam o przygotowaniach do nowego sezonu, wrażeniach z pierwszego roku pracy z naszą reprezentacją i - ambitnych - celach na zbliżający się sezon.
Praktycznie od początku roku intensywnie trenujecie w Spale. Jak przebiegają przygotowania do olimpijskiego sezonu?
Andrea Raffaelli: Uważam, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Mamy wiele dziewczyn i wszystkie mają bardzo dużo energii. Na początku skupiliśmy się na indywidualnych kwestiach i aspektach technicznych. Wszystko wygląda dobrze. Zbliżamy się do początku sezonu i już niebawem wkroczymy w rytm turniejowy. Będziemy jeszcze kilka dni w Spale, a następnie pojedziemy na Teneryfę – jadę tam z dwoma parami Jagodą Gruszczyńską i Olą Wachowicz oraz naszą młodą parą Ulą Łunio i Gosią Ciężkowską. Planujemy tam wiele treningów, więc uważam, że będzie to dobrze przepracowany czas. Mamy w swoich planach również jeszcze jedno zgrupowanie na Teneryfie z dwoma pozostałymi parami, więc mamy zaplanowane coś dla każdego.
W Spale mieliście okazję ostatnio trenować z Anastasiją Samoilovą i Tiną Graudiną.
Andrea Raffaelli: Tak, właśnie zakończyliśmy zgrupowanie z łotewską parą, trenowaliśmy razem od poniedziałku do czwartku. Mieliśmy z nimi dobre sesje treningowe – z Anastasiją i Tiną trenowały głównie te dwie pary, które niebawem pojadą na Teneryfę. To ważne móc trenować również z zagranicznymi zespołami, ale równie ważne było skupienie się na indywidualnych kwestiach technicznych i treningach. Sami w swoim gronie trenowaliśmy przez miesiąc, a treningi z Łotyszkami były pierwszą możliwością trenowania z zagranicznym zespołem. Na Teneryfie oczywiście będziemy trenować głównie z innymi zespołami, a później planujemy zorganizować kolejne treningi z zagranicznymi parami w Spale lub innej lokalizacji.
Niebawem minie rok odkąd jest Pan trenerem polskiej reprezentacji siatkarek plażowych. Jak ocenia Pan ten okres i czy jest jakiś moment, który szczególnie zapadł Panu w pamięć?
Andrea Raffaelli: Praca z polską reprezentacją to wspaniałe doświadczenie. Otrzymuje ogrom energii od wszystkich zawodniczek i wszystkich trenerów. Uważam, że ten pierwszy rok był bardzo dobry, ale jestem pewien, że jeszcze lepsze momenty przed nami. Czekam na nie i na jeszcze lepsze wyniki – w tym na kwalifikację olimpijską. Oczywiście nie będzie łatwo, aby Ola i Jagoda zakwalifikowały się z rankingu, ale będziemy o to walczyć, bo to jest możliwe. To bardzo ważne. Przeżyliśmy już wspaniałe momenty razem, również z Kasią Kociołek i Martą Łodej. Teraz Kasia wciąż jest w okresie rekonwalescencji i nie może jeszcze trenować na 100%. Myślę, że za kilka tygodni będzie gotowa, aby wrócić do pełnych treningów. Wróciła Kinga Wojtasik, która jest dla nas kolejną niezwykle ważną zawodniczką i jest już z powrotem w reprezentacji. Oczywiście jest wiele kwestii, z którymi musimy sobie poradzić, ale wszyscy jesteśmy tym podekscytowani i czekamy na początek rywalizacji. Ja również, bo wierzę, że przed nami naprawdę wspaniałe chwile i osiągnięcia.
Jakie cele stawiacie przed sobą na ten olimpijski sezon?
Andrea Raffaelli: Mamy wiele celów na ten sezon. Pierwszym jest oczywiście zakwalifikowanie Oli i Jagody na igrzyska poprzez ranking. Drugim jest wprowadzenie naszych młodych zawodniczek na wyższy poziom rozgrywek. Uważam, że są one gotowe, aby startować w zawodach wyższej rangi. Będziemy starali się, aby występowały w turniejach Challenge. Chcielibyśmy też wypracować sobie szansę na drugą kwalifikację, szczególnie, że Kinga wraca do gry. Będziemy walczyć o olimpijską kwalifikację w Pucharze Narodów - Beach Nations Cup. W ubiegłym roku z Jagodą, Olą, Kasią i Martą wygraliśmy swoją grupę i mamy zapewniony udział w turnieju finałowym w Jurmali [gdzie do wygrania będzie jedna przepustka na igrzyska – przyp. red.]. Oczywiście może zdarzyć się, że będziemy walczyć tam o kwalifikację dla pierwszej pary, ale mam nadzieję, że dziewczyny zakwalifikują się z rankingu i w Pucharze Narodów będziemy mieli szansę na drugą parę na igrzyskach. Uważam, że możemy wykorzystać tę sytuację.. młode zawodniczki wchodzą do gry i naprawdę dobrze się prezentują. Jest Kinga, Kasia i Marta oraz oczywiście Jagoda i Ola. Kwalifikacje olimpijskie do Paryża są najważniejsze, ale mamy swoje cele również na czas po igrzyskach, bo nasze plany obejmują też kolejny cykl olimpijski i LA 2028, więc przed nami wiele pracy i możliwości.